sty 22 2007

Bez tytułu


Komentarze: 0

Slodko wietrzna ciecza leja sie o uszu.

Przebadane na kazdy gust, jest w nich wszystko czego bys chcial gdyby nie bylo czasu

jest w nich cala mila slodycz wiosennych westchnien i jesiennej zadumy nad deszczem

pyk, naciskaja w twoj najslabszy punkt ; lekko, z usmiechem, z  rozbrajajaca niewinnaoscia wchodza w twoj swiat

sa zbyt podobne do prawdy sa zbyt mile by nia byc, 

zycie sie staje coraz bardziej skmplikowane, a ja jak piesek stoje u progu i czekam na smakolyki

 

Wystarczy by w zupie jaka leje sie z ust pomieszac to co najwazniejze i najblizsze. Pomieszac nieupilnowane zamilowania do rzeczy, nieukruccona tesknota za czyms czego juz nie ma, z imitacja postanowienia poprawy, z nadzieja na lepsze jutro. Mimo, ze to biegnie do nikad mozesz ze staranna teatralnoscia przekonac czlowieka do prawie wszystkiego. Nawet do kupna zielonego fiata w prazki bez silnika. Manipulacja sie szerzy dosc gesto. Wypuszczeni z klatki na moze wolnosci nie wiemy dokad plynac. By zahaczyc slowem o realnosc, rzeczywistosc, o to co sie czuje, by sprytnie i odwaznie (na papierze) skakac miedzy wierszami i jeszcze mimochodem chwalic sie pokora. Cala maskarada moze byc , ale po co? By przemknac przez zycie bez batow? Dlaczego ludzie daja sie oszukiwac? Bo chca wierzyc w inna bajke niz te, ktora na prawde sie dzieje?

trampolina : :
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz