sie 27 2007

jestem tu...


Komentarze: 0

Juz jestem. Dom wydal sie maly, jak zazwyczaj. Wroclaw, poplakalam sie. Nie wiem. Moi rodzice sie nie zmienili. Moj tato dalej jest mlodszym bratem, zakrzykiwanym przez mame. Widze  teraz ze mialam racje , ze  z jego strony brakozalo duzo. Ale gdzie cos musze z tym zrobic. Nie moge zyc przez cale zycie w pretensjach. Nawet jesli slusznych. Tak jak moja mama nadal wlasnemu ojcu nie przebaczyla. To nie przynosi dobrych efektow, to sie ciagnie za czlowiekiem. 

Poza tym zidze, ze brakuje mi do nich troche szacunku czy milosci nie ziem. To przez to, ze tak to wszystko przewalkowalam i doszlam do tego kto gdzie bledy popelnil. Ale tu nie moge sie zatrzymac. Musze isc dalej. Znajde jeszcze to czego nie dostalam. Naucze sie. Zdobede zdolnosci, ktorych mi brak. Krok dalej. I moze podziele sie nimi z nimi:)

Ale tez jest to, ze chodzi o zdolnosci chyba  w milosci, do cholery jasnej.  Tak nie lubie tego zmydlonego slowa . Ale to mozliwe.Jakiejs czesci nauczylam sie od nich przeciez.Ich historia jest czesciamojej, ale dalej jest tez i to duza czesc tej histori gdzie nie ma ich, jestem ja, i swiat:)

A starszy brat, hm chyba cos sie zmienilo> Wyprowadzil sie do Wrocka. I sam zadzwonil jakis czas temu. Ta zmiana to najwazniejsza informacja, choc musze ja jeszcze potwierdzic.

trampolina : :
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz