Archiwum 20 lutego 2007


lut 20 2007 Gadanie
Komentarze: 0

Dialog

Niemozliwy jest jesli ktos stoi na nizszym lub wyzszym poziomie. I nie chodzi o poziom interligencji. Chodzi tez o (dobra?) wole, nie chodzi o laskawe znizenie sie do czyjegos poziomu, nie chodzi o wspinanie sie na jakies szczyty wysokie rozumu, ale chodzi tez o (dobra?) wole. O to, ze kazdy jest czlekiem i ma braki i nadmiary w roznych miejscach i nie ma sie czego bac, ani czym szczycic.

 O zmiane jezyka; Tak samo jak zmieniasz jezyk z polskiego na francuski czy angielski i zdolny jestes do rozmowy, zdolny do porozumienia, tak mozna zmienic kategorie myslenia, symbole i znaczenia, =jezyk z Ani z dolnoslaskiego, studiujacej ekonomie, majacej trudnosci w zyciu rodzinnym n ajezyk np. 60 letniej Marii z krakowa, ktora jako dziecko przezyla wojne, lub na jezyk Piotrka, ktory przeczytal zbyt duzo ksiazek. Zmienic, ale nie pogubic siebie, byc. Tak jakby soba w czyims swiecie.

Mowia, ze nadajemy znaczenia slowom, ale za bardzo w tym wyrazeniu jest udzialu naszej woli lu niewoli chyba. Slowa przychodzily, zdazenia, polaczenia, skojarzenia, obrazy, zapachy, doswiadczenia, teoriz reguly, przychodzily i pozalismy je z takim i takim znaczeniem. Te znaczenia sa i czesto nie mamy nad nimi kontroli

trampolina : :
lut 20 2007 Nadziejowo sie robi
Komentarze: 0

Obrona i atak

Najlepsza obrona na jakikolwiek zarzut moze byc odeslanie kogos do jego wlasnego zycia. Jesli atakuje na prawde bez potrzeby to tym bardziej swiadczy to o tym, ze zapomnial o wlasnym zyciu i niedociagnieciach z nim zwiazanych. Wlasnych strachach, komlepsach, niezalatwionych sprawach, nieprzepracowanych problemach. Czasem szuka i chce, zeby sie okazalo, ze inny ma gorsze wady, wiec trzeba sie zajac gorszymi (czyli nie swoimi), albo probuje z Toba rozwiazac wlasny problem. Twoja osoba, twoja sytuacja, twoim zyciem sprawdzic cos czego sie np. boi . Tyle, ze nie daje Ci tego do wiadomosci, ze tak na prawde mu chodzi o jego wlasny problem, z ktorym sobie nie radzi. Ale dobrze jest gdy da sie do zrozumienia, ze to sie wyczowa.

W tym wszystkim jestem nadal strzelcem wyborowym siedzacym we wlasnej twierdzy. Moge odprzec atak, moge strzelic gdzie boli. Ale na szczescie tez nie tylko wrogowie zyja na swiecie lub raczej drugi czlowiek nie zawsze zalatwia na tobie wlasne interesy. Czasem wrog i przyjaciel to dwie maski tej samej osoby.

Na szczescie jest Ktos, kto uczy chodzic po wodzie i wydaje mi sie coraz bardziej, ze "ma racje". Ze takie nielogiczne dzialanie jakie "radzi" ma sens i przyszlosc, wbrew pozorom. Tak no chodzi mi o Jezusa z ksiazki pt. Pismo Swiete. Stara spiewka niby.Ale w jaki iny sposob np. kochac a zarazem nie oszukiwac sie. Trzeba nauczyc sie przebaczania, a zeby nie snic o powrocie do tego jak bylo, do tego co bylo, trzeba zaufac w pustke przyszlosci. I trudno zaufac jesli tam nic nie ma. Mozna sobie poczynic plany, zebrac statystyki, porownac moje mozliwosci i przypadki z przypadkami innych, z przeszloscia, pamietac o tym, ze historia sie powtarza, ze moze tak jak u innych tak i u mnie. Ale tzreba miec wiare i zaufanie w zycie tez, takie nieoczekiwane i takie losowe. podobno On tez jest jego zrodlem i zna je od tej drugiej strony, od ktorej nikt na tyle go nie zna. On ma nalepszy dostep. Moze warto Mu zaufac, sama nie wiem. Tyle, ze tez to podobno nie sprawa wiedzy, ani wyobrazen nawet.

trampolina : :