Archiwum 31 marca 2006


mar 31 2006 Bez tytułu
Komentarze: 1

to co realizuje nie bedzie moja wspanialoscia, bedzie tym czym jest, znalazlam definicje pewnej czesci, narcyzm lub ukryta depresja:) hi teraz to juz nikt nie bedzie chcial czytac tego co wypisuje; kto by chcial czytac  czlowieka takiego, choc podobno kazdy ma wady; ja znalazlam jadna ze swoich.Czasem wart poczytac sobie jakas wiedze, zeby  znalesc opis siebie w niezbyt nawet przyjemnym swietle. To, ze o tym pisze chyba dodatkowo potwierdza teorie. Podobno rozwiazaniem jest otwarcie sie na innych i zrezygnowanie ze strachu przed uzaleznieniem,  moze to on wlasnie uzaleznia.

trampolina : :
mar 31 2006 Bez tytułu
Komentarze: 0

ja tam juz chyba niczego nie krytykuje, jedynie ustawiam, ukladam, czerwone do czerwonego , biale z bialym do czarbego przez szare;) moze jedynie sposob daje sie krytykowac, ale on chyba nigdy nie jest wlasciwy, tylko jakis i byc moze lepszy. Najfajniejsze jest, ze dwie przeciwnosci tak na prawde sa dwiema stronami tego samego. Np cos pelne kolorow i cos biale. A co powstaje po zmieszaniu wszystkich kolorow? W niematerii bialy w materii (farb) szary, ktory tez jest stawiany przeciw kolorowatosci:)

trampolina : :
mar 31 2006 komu to sie przyda?
Komentarze: 0

Kto stoi na demna i ciagle sie wku...a ? Kogo zniecierpliwienia i braku opanowania sie boje? Czyja obecnoscia jednoczesnie sie szczyce?jeszcze  jestem dumna, ze jestem jego, bo on wymaga , ktos kto wszystko neguje tak na prawde potrzebuje uwierzyc, tyle, ze w cos co jest dla niego prawda, chce to odnalesc, tyle, ze tak sie zanegowal, ze czasem zostawil sobie bardzo waski tunel by dostrzec w nim swiatelko, ale wczesniej czy pozniej przychodzi przelamanie. Nie musi to byc przejscie na druga strone, moze jest to odkrycie, nie ze nie mialo sie racji ale, ze nikt jej tak naprawde w reku nie ma, moze jest tu miejsce na milosc? moze na akceptacje, moze. . Chyba potrzebuje, chce komus wybaczyc i zrezygnowac z wspanialomyslnej walki  i cierpietnictwa. Bo wtedy ja licze sie bardziej niz inni, ma sie misje, wazniejsza niz inni, a przeciez tak nie jest. Najfajniejsze jest ze wydaje sie, ze wlasne przezycia sa wazniejsze generalnie niz inne, dlatego, ze sa lub byly moze bardziej realne, jednak jest tez fakt, ze inni tez sa ludzmi; To jest to zludzenie, ze caly swiat, gra w teatr; wczesniej wydawalo mi sie, ze zakurtyna jest tlum smiejacych sie zgrubialych staruszkow, ktorzy tylko czekaja na to, ze uwierze,ze to co widze to to co jest. Wtedy by chyba wyszli z sali. lub ze sie potkne i zobacze szpare przy podlodze, wtedy balam sie chyba, ze stanie sie cos strasznego lub przynajmniej beda sie okrutnie smiac. A tu nie tak. Inny swiat chyba sledzi kazdego czlowieka. Bo jest za kazdym rogiem, jesli sie go choc troszke zachcialo zobaczyc lub sam przyszedl lub skoczyl na kark.

trampolina : :