Archiwum 20 stycznia 2007


sty 20 2007 slowa i bzdury
Komentarze: 0

Wchodzenie w doroslosc czy w ogole jakikolwiek rozwoj od czasu narodzin to wchodzenie powoli w swiat slow, twierdzec, znakow symboli i ich niepojetych czesto znaczen. Ostatnio sie  tym wszystkim pogubilam. To co obiektywne gdzies, gdzie indziej jest zupelnie prywatne i nieoficjalne, subiektywne. U jednego czlowieka tak u drugiego inaczej, a wszelkie konflikty maja zrodlo tez tutaj wlasnie. Nadawaniu innego znaczenia roznym sprawom. Czasem swiadomego i wyslowionego (tak ja np. to czy mam kase przed piewszym oznacza dla mnie ze sobie jakos radze) czasem nie. Czasem nawet nie czuje sie, z cos jest znaczeniem, ze zawarlismy tam jakas logike (moze nas niszczoca) ktorej sie trzymamy.

trampolina : :
sty 20 2007 Bez tytułu
Komentarze: 0

... stalam sie moze grafomanka

 

Podobno wystarczy wiedzic o czyms, by to sie zmienilo lub zmienialo na lepsze, byc tego swiadomym.

Ciagly kontakt z rzeczywistoscia, z przestrzenia swiata. to jest podobno to czego czlowiekowi najbardziej brakuje. Nie wiedza o niej (choc to tez potrzebne) ale wyczowanie jej. Jesli wszystko co robie da sie  ubrac w slowa, to jakies plaskie to zycie jest chyba. Wiec nie mozna sie bac tego, ze nawet nie potrafie nazwac czegos co chce zmienic. Z reszta nazwa moze byc jedynie tymczasowa, na potrzeby zmiany. Bo i tak nie wiadomo co z tego wyjdzie.

trampolina : :