Komentarze: 0
Wyplulo mnie moze na brzeg oceanu i snuje i po piasku oblepiona brudna piana z niedawnego sztormu.
Cholera jasna, jak trudno jest zmazac te maz. I trudno jest sie poruszac. Innym piask w oczy jedynie sypie, a na moim ciele po chwili tworzy sie skorupa i zastyga. Musze znowu isc w morze i zazyc przyjemnej kapieli. Ale wychodzac wpadam w to samo, bledne kolo. Pewnego dnia siadlam na skraju wydmy i zaczelam skorupe odrywac. Powoli ostroznie, ale bez przyjemnego chlodu morza. Bolalo, ale to nic. Po jakims czasie wszystko dalo sie oczyscic. Jeszcze na stopach zostaly resztki. Ale tam gdzie wlana reka zrobilam porzadek, tam nic juz sie nie klep nie przylepia. Moge lezec na plazy, moge isc pod wiatr. Moge nawet wskoczyc do morza, bo wiem co potem zrobic. Juz mniej sie boje.