Archiwum wrzesień 2007, strona 2


wrz 21 2007 ??
Komentarze: 0

Jak dlugo sie jeszcze ukrywac. Jak dlugo lekka beznadzieje przykrywac wielkimi celami na przyszlosc. Moze z nich nie rezynowac ale przyznac sie do siebie? Czeo sie boje? Ze one wtedy znikna? Ze nie beda mozliwe? Moze ten wyjazd byla jakas oznaka megalomanii? Moze tamta decyzja forma pokory? Nadal wiem, ze bladze moze nawet dosc glupio.

Z tym wyjazdem bylo troche, tak jak z rzucaniem sie na gleboka wode. Tyle, ze czuje, ze na razie to ja dryfuje, staram sie jedynie utrzymac na powierzchni i moze boje sie, ze jak zaczne machac rekami i nogami to wyjdzie z tego taniec przyszlego topielca.

 

Musze na spokojnie przyznac sie do tego co naprawde czuje i sie nie zabic, wytrzymac , wyprowadzic sie stamtad i wyjsc lekko na prosta.

Jak bardzo sie myle w ocenie czlowieka, szczegolnie jesli jego osoba, a raczej pewne jej atrybuty sa po drodze do celu.

trampolina : :
wrz 14 2007 ?
Komentarze: 0

Dlaczego swiat sklada sie z kawalkow?

Chcialabym przestac cierpiec na brak calosci, lub moze zyc z tym? tak jest prawdziwie i .. uczciwie?

Co bedzie? chcialabym przedstawic pelna wersje wydarzen, kiedys zycie ograniczalo sie gl do tego, co wiem, lub co sie dowiem 

trampolina : :
wrz 14 2007 cel
Komentarze: 0

Przypomnij sobie uczucia, atmosfere osoby,

Najwieksze wybryki sa w modzie, pomieszanie znaczacego ze znaczacym inaczej

Biore troche stad, troche stamtad,moze sie nikt nie zorientuje za wczasu, ze glownie to chodzi o przetrwanie wsrod tych obcych bestii.

Smieszne, ze  czasem to ja jestem ta obca bestia dla kogos.

Dziekuje chyba Bogu, za to, ze wciaz widze. Ale co z tego?

Nie moge raczej pokochac swiata za to co w nim widze  lub dla tego co czuje i doswiadczam od niego. Nie mozna pokochac za mile sprawy, bo wtedy to nie wszystko. Lub mozna swiat podzielic na dwa.

Znalesc jakis cel, ktory przestrzela wszystko

Jesli jest sobie zycie to w calej rosciaglosci. Jesli nie tylko ja to wszyscy inni tez sa zyciem i sa w nim. To wszystko zyc, to cel

trampolina : :
wrz 07 2007 bryk
Komentarze: 0

 

ja przestalam w nia wierzyc (moze na chwile), znalazlam zastepcze sprawy.

szukajac jej np. udawalam, ze ja znam, myslalam, ze w taki sposob przyjdzie ktos, kto "takze" ja zna i szybko (?) sie jej naucze, na najlepszym przykladzie. Jak to wydladalo? Nie zalezalo mi na niczym, z niczym sie nie utozsamialam, nic nie uznalam za "moje", ani mysli, ani uczuc, obserwowalam je. Choc uczuc nie chcialam prawie w ogole, na prawde bylo mi z tym dobrze. Zadnych zobowiazan, bo niby z jakiej racji? Ludzie czasem smieszyli jak sobie uzurpowali przywlaszczali, zobowiazywali. Moze to nie mile, ale mam do tego prawo. Bo ja nie jestem jej zrodlem, przynajmniej nie moge byc jedynym. Wtedy to fikcja. Chcialam, zeby ktos mi ja "udowodnill", ale jaki dowod moze przekonac? Nie chcialam, czegos na ksztalt, nadal nie chce, nie potrafie zadowolic sie imitacjami, podrabianymi sprawami. Tyle, ze tu nie mozna patrzec na wyglad, ani zewnetrzny ani wewnetrzny. Po prostu, kto kocha lub nie...

Jesli jest musi byc realna i "normalna"

Chociaz moze to jest zludne marzenie przeniesienia bajki do zycia. Idealu do zycia... Wierze w taka milosc, ktora nie rezygnuje z prawdy, inaczej moge zapisac sie do sekty i bedzie mi milo do wlasnorecznego konca zycia.  

 

trampolina : :
wrz 05 2007 brak
Komentarze: 1

Nie bede juz pokazywala, ze czegos od niego chce, ze duzo brakowalo, brakuje itd. Przekonalam sie, ze nie moze mi tego dac. Wydaje mi sie , ze dobrym wyjsciem jest sie z tym pogodzic, cieszyc sie tym co jest, w takim wymiarze jak jest, i nic wiecej. Wiecej, jesli zechce to przyjdzie. To co jest jest warte i jest glownie dlatego, ze jest tam tzw. wolna wola. "Wecej" z takich pobudek jak: rozkaz, rzadanie, przez nie zrozumienie i poczucie zmuszania; nie ma wlasciwej wartosci.

Ale to czego mi brakuje naucze sie i zaopatrze gdzie indziej inaczej, bedzie ok. 

trampolina : :