Chce byc najlepsza w swoim zyciu,
najlepsza... lepsza niz inni? nie; nalepsza ze wszytkich zyc jakie moglabym przezyc, najbardziej sie starac, byc najlepszym zyciem z serca i mysli, z czucia i glowy
zeby wygrac, ze soba
slowa , teksty, ktore slysze od kogos sa bez sensu jesli nie uslysze ich w swoim sercu, jesli ich nie "podejme", nie odnajde w swoim zyciu,
nie wazne,ze madre mysli zapisze w kajeciku, ze zrobie oprawke i powiesze na scianie, ze namaluje obraz i napisze posenke i bede ja spiewac na jakies stacji pociagow, to wszystko moze byc nie wazne, bo moze byc zastepcze, moze byc pozorne, mozna miedzy slowami fajnymi tekstami zapomniec gdzie i czym jest zycie, ze to wszystko jest o zyciu, ktore tracisz na ZBYTNIA paplanine i slowa, ktore uwaga! moga stac sie puste.
I wlasnie gdy "slysze" to w sobie, nie musze ich mowic, lub mowi sie po prostu nie ustami, literkami czy nutami, obrazkami, tylko soba, taki bodypainting, po prostu zyjesz te slowa, mniej slow rzucanych na wiatr
"kazdy nasz gest ma znaczenie, milczenie imysl"
"jest miejsce gdzie wszystko cokolwiek istnieje zostawia swoj slad"