Archiwum marzec 2006, strona 4


mar 09 2006 przeznaczenie
Komentarze: 0

Wszystko mialo przyjsc samo, tak naturalnie, autentycznie, bez pomocy, zeby bylo prawdziwe, zeby bylo to zycie na prawde takie jakim ma byc, do jakiego sie bylo stworzonym, jakie na mnie czeka :D zeby angazowac sie w to co na prawde sie czuje, ze jest "moje" w tego kogos kto mial byc na prawde ze mna. Bez wlasnych samooszukiwan i wplywu innych, innych powodow jak wewnetrzna chec. Tylko, ze jesli glupia dziewczynka wierzyla, ze jesli cos jest przeznaczone to musi sie wydazyc, to sie stanie i tyle. Jak fatuma tyle, ze szczesliwe. No przeciez to przeznaczenie istnieje podobno. Tak o nim mowia no to zobaczymy, ja sama srednio wierzylam, ale jesli to ma byc moje powolanie, moj obraz zycia, ktos mi to wyznaczyl, ktos.. tego potrzebuje, zeby machina dzialala, to pewnie tak moze byc. Jestem mu potrzebna wiec zrobi wszystko, zeby sie stalo, zebysmy sie spotkali, zebym wpadla w te czy inne pasje zyciowe. Ze on sie zatroszczy, on mnie odnajdzie, nawet jesli nie bede chciala. Chyba to zle zrozumialam:) Tak jakby wazniejsze bylo co i kto i ze wtedy nie potrzeba bedzie wysilku i zaangazowania, ze bedzie sie dzialo magicznie lub raczej, ze bedzie po prostu naturalnym i oczywistym, ze nie bedzie sie trzeba do niego przekonywac. Moze zabraklo mojej wlasnej wiary w to. To bylo na zasadzie, ze jesli jest taki ktos niby mi przeznaczony, to pokocha mnie taka jaka jestem, a jesli jest to powolanie pasja zyciowa to przyjdzie, spadnie na glowe i magicznie wejdzie w rece i glowe i bedzie idealnie pasowala do tego kim jestem. W tego przeznaczonego to srednio wierzylam, ale dawalam mu szanse, no bo to w kazdym razie mila perspektywa, ze jest ktos kto bedzie chcial byc tylko ze mna a ja z nim. I zdazyl sie, byl pierwszy, ale zbyt malo mnie bylo i zwialo go. Bo on nie myslal, ze ma byc dla mnie. Potem czas minal i z dnia na dzien okazywalo sie, ze takich "wymarzonych" fajnych chlopakow, ludzi jest troche wiecej niz jeden. Dzieki jednemu zrozumialam, ze jedyny nie jest na swiecie:) Wiec jaki ma sens wiara w jakies przepisy na zycie? Przeznaczenie...powolanie... chyba nie odnajdzie sie go zanim sie nie zrealizuje, wiec nie ma sensu go szukac jako gotowej recepty na zycie, Ty pewnie to wiesz, ale ja co dopiero sie o tym przekonuje

trampolina : :
mar 08 2006 ciemniejsze strony
Komentarze: 0

Co siedzi po tej czarnej stronie lawki w mojej glowie, duszy, sercu czy czymkolwiek najwaznieszym jest sie w srodku.  Na prawde sa takie chwile, kiedy czuje w sobie zlo. Wiem dobrze, ze nie jest mi obce. Wiem dobrze, ze sama jestem do niego zdolna, wiem dobrze tez ze nie przetrawilam zbyt dobrze siebie samej, zeby powiedziec cokolwiek na 100 procent. Pociesza mnie jedynie raczej fakt, ze to chyba nie pozliwe lub, ze zbyt malo jest na ziemi takich osob. Czasem siebie nienawidze, albo tego co siedzi po tamtej stronie lawki:) maly cholernik, czasem chcialabym mu niezle przylac, zeby sie wreszcie nauczyl, ze nie warto byc tak ciemnym!

trampolina : :
mar 08 2006 Bez tytułu
Komentarze: 2

Chyba tylko od dzieciakow mozna nauczyc sie tej swierzosci spojrzenia i zdolnosci do zmiany, zapomnienia, byle by juz bylo dobrze. Nie maja jeszcze stalych ocen, opinii, jakis logicznych niepodwazalnych racji czy uprzedzen. Jedynie wlasna chec lub nie chec.

trampolina : :
mar 07 2006 ...
Komentarze: 0

Nie wymysle nowych slow,

tak zeby dotarly do wnetrza twej duszy,

zeby przeszyl ja lek, ze o kogos sie nie zatroszczyla,

slowa maja plytki smak, czasem ich nienawidze,

tak jest sie blisko, a biec do siebie musimy,

zeby wiedziec ze Ty to Ty, Ja to Ja

dotykam twojej twarzy, probuje rozpoznac ksztalty,

czy jestes z tej samej materii co ja, co oni wszyscy

gdzie mieszkaja nasze swiatla?

i dlaczego ich zrodlo jest niewidzialne?

nie trac nadzieji, nie trace nadzieji,

mimo wszystko, jak bysmy nie pooszukiwali sie nawzajem, pochodzimy z jednego ducha,

ktory przestrzelil ten swiat na wylot; chyba za bardzo sie rozpedzil

 

 

 

trampolina : :
mar 07 2006 dalam kosza:-
Komentarze: 0

DZisiaj pierwszy raz dalam ze tak powiem kosza chlopakowi. Troche mi smutno, bo to wcale nieprzyjemne, ale mysle, ze dobrze zrobilam, tak czuje. No i wlasnie czasem mi sie wydaje, ze uczucia, to tylko sa po to, zeby komplikowac zycie. Choc jak sie umie z nimi obchodzic to moze da sie zyc i to nawet pieknie. To troche nie latwe. "Zostanmy przyjaciolmi" troche jak w liceum, no  ale dobra zdecydowalam, i tak ma byc. Tak czuje i tyle. Chcialabym mu powiedziec, co by zmienil w sobie, ale wlasnie o to chodzi, ze przeciez jesli sie jest razem, to wazne, by nie chcialo sie az tak zmieniac kogos, a ja mialabym tu wielka chec poprzestawiac i to by bylo moze nie fair. Nie wiem. Czy przyjazn istnieje miedzy kobieta, a mezczyzna? Dla mnie istnieje.

trampolina : :