Archiwum sierpień 2007, strona 1


sie 25 2007 Byc soba nie znaczy wypic Pepsi:/
Komentarze: 0

Coz kazdy ma jakis inny sposoba na zycie.

Syndrom kameleona i to przyklejanego. Nie zauwazysz, kiedy, a juz jestem w twoim zyciu. Kiedys, Dawno temu za gorami za lasami; Byl sobie Pan D. Bylo to spotkanie dosc szczeolne, bo jedno z tych wymarzonych. Przyszedl. patrzylam. Kim jestes, co lubisz. Czy mam szanse dogonic twoje marzenia? Czy mam szanse wkrasc sie w twoj tok myslenia. Zlac sie z nim tak jakby "bysmy byli jedno" od zarania dziejow, tak jakby odkryl "te wlasnie" lub moze ..siebie? Bede tylko udawac, ze jestesmy dwiema osobnymi osobami. Jesli tego chcesz ( a tak czulam) to Ty bys w to uwierzyl i dobrze. Chcialam dogonic i spelniac wszystkie jego pragnenia i zyczenia. I tu przyszdl jeden wielki niedobry, zlosliwy mur. Jego glownym pragnieniem bylo, zebym byla soba. Bez zgadywania jaka ja mu pasuje. Heh, a tego zyczenia to nie nie moglam spelnic, przynajmniej nie wtedy.

Dlaczego jeszcze cie nie znam a zaczynam opowiadac o sobie. Jeszcze nie zamienilismy slowa, a ruchem reki chce pokazac kim jestem. wSzytko, zeb nie bylo zaskoczen.

Jestem beznadziejna i (chyba niestety) nie mowie tego dla kokieterii. Kiedys jesli ktos mi w to nieuwierzyl myslalam, sobie, no ok jesli chce wierzyc w piekne klamstwa jego sprawa. Jesli nie bierze tego co mowie serio, to nie ma sensu go przekonywac. Przynajmniej bedzie mily i dostane kilka slodyczy i usmiechow. Fajnie:) Choc wciaz brakowalo tego by ktos serio to wzial. Ale nie zeby rozpaczal, no i nieeeee zeby skreslal lub przenosil na jakas podrzedna liste ludzi.

trampolina : :
sie 24 2007 Jestem kim chcesz
Komentarze: 1
Pozwalam Ci zyc w przekonaniu, ze wiesz kim jestem. Zeby miec od Ciebie spokoj. Wykonam co trzeba, a potem mnie zostawisz w spokoju. potem znowu przyjdziesz i trzeba bedzie sie pozachowywac tak, zeby zalatwic sobie nastepny kawalek spokou i "bycia soba". Wiem, ze zawsze przyjdziesz, w sumie to jest jakas wiez. Troche dziwna. Czasem czegos moze brakowac, jeli na serio zostawilbymnie w spokoju. Jestemm tym co sobie na moj temat wyobrazasz. Niestety rozpracowuje szybko Twoje pranienia, wymysly, nierealne marzenia. Moze robie Ci krzywde, ze je czasem spelniam, a sa przeciez nierealne; Nic, kiedys to sie skonczy? Moze
trampolina : :
sie 23 2007 ???
Komentarze: 1

Co zrobic?

Mialam zaczac byc mieszkac sama, ale ona zaproponowala, zeby zamieszkac razem. Co zrobic? Chce zaczac zyc samdzielnie, ale czy to znaczy mieszkac samej? Chce sie oduzaleznic od ludzi. Ona przy tym jest czesto bardzo "wladcza". Najgorsze, ze z powodu teo, ze jest poszkodowana dodatkowo nie potrafilabym sie jej sprzeciwic chyba. Bo czuje, ze ona trudno znosi porazki. Boje sie, ze sie zalamie jesli bede nie mila czy cos takiego. Boje sie, ze pojde calkiem pod jej wplyw. Jest zasem strasznie przekonywujaca. Emocjonalnie. Powazna, jakby walczyla o kazdy kawalek slowa, racji, jakby to byl jej glowne trofeum. Wydaje mi sie, ze nie moge widziec jej wad, bo przeciz jest poszkodaowana przez los troche. Wydaje mi sie, ze chcialaby od losu tez odszkodowanie i ze czasem moze oczekiwac go od ludzi. Na przyklad ode mnie. A ja nie powstrzymam sie by jej tego nie dac, bo chcialabym chyba wszystkim poprawic los. Zeby bylo "po rowno". A chcialabym, zeby te strachy zniknely. Kiedys sile bralam z tego, ze napewno, ktos mnie za to podziwia. Heh, boze co za bzdury. Nikt nawet nie bedzie mi za to wdzieczny i moze to nie mile, ale to tobrze, bo nie o to tu chodzi, nie o to ma tutaj chodzic. Ona mnie nie zna, ja jej tez. Nie bede taka jak ona dla jej zyczenia. A moge tez nauczyc sie podejmowac samodzielne decyzje bez czyjegos wsparcia z boku i tyle. Tyle, ze to czesto nie mile. Ktos z kim moze chcesz sie rpzyjaznic cie nie rozumie. Boze dlaczego?! Ja tak zyc nie potrafie. Jestem teraz w wielkiej potrzebie wsparcia i dlatego chce mieszkac sama, bo wiem, ze bym sie do kogos przylepila i zrobila dla niego wszystko, zeby z nim byc. Zeby mnie rozumial zawsze  i wszedzie. Nie wiem jak inni to potrafia bez uzalezniania sie. Moze chcialabym sobie udowodnic, ze potrafie zyc sama. Potrzebuje tego, bo w to nie wierze za bardzo.

trampolina : :
sie 22 2007 ...
Komentarze: 0

(wanze sa te zwykle uczucia choc czasem tak beznadziejne i ...moze ponizajace, z jakich schodow trzeba spasc:)

Heh, jest dobrze u Ciebie. Dziwne. Jestem chora. Placze. Ona wrocila. Daje Ci nadzieje. Potrafi byc z Toba bardziej niz ja bym potrafila. Okropne, bo mialam..plan. Wsytd sie przyznac. Na ludzi chyba nie powinno sie miec planow. Myslalam, ze jestes slabszy, ze mi ulegniesz i znowu stworze to cos na ksztalt symbiozy. Beznadzieja. Nawet Cie przeciez nie znalam, nawet moze sie nie spokalismy. Ale opieram sie na tym co rozumie i czuje i jakie szanse widze. Moze sie nie mylilam co d ciebie i moich mozliwosci, ale co do zycia. Ze istnieja tylko te czynniki, ktore mam na oku. Moze to dobrze, ze dostalam. Szczerze moglabym sie czegos nauczyc od niej. Szczerze? chcialabym.

Nie moge chciec kogos miec.

Nie moge rozpracowywac ludzi i na tych ich pewnych cechach to czego lubia, od zego sa uzaleznieni, czego pragna ukrycie, na tym budowac "wiez". Chociaz, powiedz dlaczego nie? Wtedy moge byc pewna, ze bedziesz mnie potrzebowal?...:/

trampolina : :
sie 22 2007 kj
Komentarze: 0

Pojde, powiem mu, powiem, ze nie chce tego na prawde, moze mi pomoze, moze uwierzy, przepraszam, ale to tak wyszlo, gdybym tylko mogla wymyslec inny swiat, lzy by zniknely,

Chcialabym zyc gdzie indziej, nie chce byc kim jestem.

Nie wiem czy chodzi o to, ze moja wina. przeciez to wszystko sie zaczelo, zanim sie zorientowalam, ze cos jest nie tak, zanim cokolwiek moglam zrobic, juz weszlam w trybiki. I najgorsze, ze inaczej sie nie dalo. Ale nie chce tak zyc. Zdechne, rozzloze sie kiedys jak kazdy z nas. Po cholere tu sie wpakowalo? Wszystko jest bez sensu. Nie ma dobra, nie ma milosci. Jesli gdzies jest to glownie z buntu przeciw prawdzie, ze jej nie ma. Jesli ktos wierzy w sens zycia, to z buntu przeciw brawdzie, ze sensu tego nie zna.

trampolina : :