Najnowsze wpisy, strona 20


lut 20 2007 Nadziejowo sie robi
Komentarze: 0

Obrona i atak

Najlepsza obrona na jakikolwiek zarzut moze byc odeslanie kogos do jego wlasnego zycia. Jesli atakuje na prawde bez potrzeby to tym bardziej swiadczy to o tym, ze zapomnial o wlasnym zyciu i niedociagnieciach z nim zwiazanych. Wlasnych strachach, komlepsach, niezalatwionych sprawach, nieprzepracowanych problemach. Czasem szuka i chce, zeby sie okazalo, ze inny ma gorsze wady, wiec trzeba sie zajac gorszymi (czyli nie swoimi), albo probuje z Toba rozwiazac wlasny problem. Twoja osoba, twoja sytuacja, twoim zyciem sprawdzic cos czego sie np. boi . Tyle, ze nie daje Ci tego do wiadomosci, ze tak na prawde mu chodzi o jego wlasny problem, z ktorym sobie nie radzi. Ale dobrze jest gdy da sie do zrozumienia, ze to sie wyczowa.

W tym wszystkim jestem nadal strzelcem wyborowym siedzacym we wlasnej twierdzy. Moge odprzec atak, moge strzelic gdzie boli. Ale na szczescie tez nie tylko wrogowie zyja na swiecie lub raczej drugi czlowiek nie zawsze zalatwia na tobie wlasne interesy. Czasem wrog i przyjaciel to dwie maski tej samej osoby.

Na szczescie jest Ktos, kto uczy chodzic po wodzie i wydaje mi sie coraz bardziej, ze "ma racje". Ze takie nielogiczne dzialanie jakie "radzi" ma sens i przyszlosc, wbrew pozorom. Tak no chodzi mi o Jezusa z ksiazki pt. Pismo Swiete. Stara spiewka niby.Ale w jaki iny sposob np. kochac a zarazem nie oszukiwac sie. Trzeba nauczyc sie przebaczania, a zeby nie snic o powrocie do tego jak bylo, do tego co bylo, trzeba zaufac w pustke przyszlosci. I trudno zaufac jesli tam nic nie ma. Mozna sobie poczynic plany, zebrac statystyki, porownac moje mozliwosci i przypadki z przypadkami innych, z przeszloscia, pamietac o tym, ze historia sie powtarza, ze moze tak jak u innych tak i u mnie. Ale tzreba miec wiare i zaufanie w zycie tez, takie nieoczekiwane i takie losowe. podobno On tez jest jego zrodlem i zna je od tej drugiej strony, od ktorej nikt na tyle go nie zna. On ma nalepszy dostep. Moze warto Mu zaufac, sama nie wiem. Tyle, ze tez to podobno nie sprawa wiedzy, ani wyobrazen nawet.

trampolina : :
lut 18 2007 latwy dostep
Komentarze: 0

Czy ludzie ery tecnicznej musza byc pozbawienie takich cech jak cierpliwosc, umiejetnosc czekania, zaufanie na kredyt i tym podobne bzdury. Wydaje sie, ze jak ma sie komorke, internet supermarket i Allegro to wszystko jest latwo dostepne i nie trzeba czekac, tylko wystarczy wpisac dobra nazwe do Google, zeby dotac to czego sie chce. Jesli nie odpowiadam na telefon to znaczy, ze jestem niewdzieczna, odcinam sie itd Do cholery, nie zawsze moge, nie zawsze cce i to nie ma zwiazku z tym, ze nie chce z kims rozmawiac, tylko, ze np. co innego robie. Jak mozna trzymac kontakt z kims kto mysli, ze powinnas byc zawsze dostepna, tylko dlatego, ze jest taka mozliwosc. Moge miec chyba wlasne zycie.

trampolina : :
lut 11 2007 I co?
Komentarze: 0

I co teraz?

Gdy prawie wszystko wolno? Co teraz gdy znikly niemozliwosci? Co teraz gdy nadbiega tlum tych co wiegdza jak Ci zrobic dobrze? Kazdego wyprobowac? I niby wolna wola wybrac to co sie podoba? Przylaczyc sie do dobrego Klubu, zostac czlonkiem dobrego stowarzyszenia, sluchac dobrze dobranej muzyki, bawic sie w dobrze wybranym klubie, dobrze segregowac smieci i wplacic dobra kwote w celach charytatywnych. Moze...moze o to chodzi. Jakos wolnosc sie splyca, ale to nic. Moze tylko taka jest mozliwa? Mozna szukac dalej, ale mozna pozostac na tym co samo przeciska sie przez kazda szpare w skrzynce pocztowej, co atakuje kursor gdy chce przycisnac "Wyslij" z listem prawdziwym do Ciebie. Moze tez bajki z Szopki w koncu przestana nas obowiazywac, bo nie bedziemy w nie wierzyc, a i tak bedziemy "dobrzy".  Zapominam do czego ma mi sluzyc wysilek. Czy tylko do tego, zeby sie zmeczyc i zasluzyc na odpoczynek?

trampolina : :
lut 06 2007 Bez tytułu
Komentarze: 0

Wyplulo mnie moze na brzeg oceanu i snuje i po piasku oblepiona brudna piana z niedawnego sztormu.

Cholera jasna, jak trudno jest zmazac te maz. I trudno jest sie poruszac. Innym piask w oczy jedynie sypie, a na moim ciele po chwili tworzy sie skorupa i zastyga. Musze znowu isc w morze i zazyc przyjemnej kapieli. Ale wychodzac wpadam w to samo, bledne kolo. Pewnego dnia siadlam na skraju wydmy i zaczelam skorupe odrywac. Powoli ostroznie, ale bez przyjemnego chlodu morza. Bolalo, ale to nic. Po jakims czasie wszystko dalo sie oczyscic. Jeszcze na stopach zostaly resztki. Ale tam gdzie wlana reka zrobilam porzadek, tam nic juz sie nie klep nie przylepia. Moge lezec na plazy, moge isc pod wiatr. Moge nawet wskoczyc do morza, bo wiem co potem zrobic. Juz mniej sie boje.

trampolina : :
lut 06 2007 sen
Komentarze: 0

Czy warto zyc i przezywac tylko powtorki dobrych chwil, tak w bezpiecznym kokonie, schemat za schematem, estremalne formy powtarzalnosci. Gdy ktos skacze na bongiee 38 raz to chyba juz nie jest tak ekstremalny szok.

trampolina : :